VII. RYDWANSiódma karta Wielkich Arkanów, Rydwan, przedstawia jasnowłosego młodzieńca w koronie, w zbroi i z buławą lub berłem w ręce, który - ocieniony baldachimem - jedzie na rydwanie ciągnionym przez dwa konie. Jest to scena tryumfu, czyli uroczystego pochodu, w którym bierze udział zwycięski wódz.
Oczywiście wszystkie szczegóły tej karty są wielce znaczące. Po pierwsze przedstawia ona mężczyznę, jako że ideały heroizmu, sukcesu i zwycięstwa należały zawsze raczej do męskiej drogi przez życie. Mężczyzna ów jest młodzieńcem, gdyż brawura i bohaterska przebojowość kojarzy się z młodzieńczym, a nie sędziwym wiekiem, któremu przystoi raczej równowaga i rozsądek. Jasne włosy stawiają go pośród słonecznych herosów, takich jak żydowski Samson, grecki Herakles, celtycki Cuchulainn, germański Baldr czy słowiański (był taki) Godzięba. Jak do tej pory, wszystkie te skojarzenia należą do dziedziny "jang", słonecznej. Ale są i elementy "księżycowe", mówiące o tym, że tryumfujący bohater, mimo swojej świetlistej i świadomej energii, zależy od sił, które nie są w jego mocy.
Otóż jego naramienniki są kształcie półksiężyców, przypominając mu, że jest na łasce sił, postających pod władzą księżycowej bogini nocy, losu i podswiadomości. Nie trzyma wodzy - nie kieruje końmi, które tylko przypadkiem idą tam, gdzie trzeba. To symbol ślepej fortuny, która dziś sprzyja, a jutro opuści bohatera. A owe konie są dwa, i często jeden jest rysowany czarny, a drugi biały, dla przypomnienia opowieści Platona, który psychikę człowieka porównał do dwóch koni: białego konia świadomej wiedzy, i czarnego konia dzikiej podświadomości.
Razem zaś cały ten obraz oznacza, że znaleźliśmy się (lub wkrótce znajdziemy) w jednym ze szczytowych momentów naszej kariery, i przypomina nam o tym, by uważać na wszystkie te okoliczności, które są poza zakresem naszej mocy, bo dzisiejszy triumf jest tylko częściowo naszym dziełem - a częściowo sił, które już za chwilę mogą nas ponieść w zupełnie inną stronę.
wg Jóźwiaka